Aktualne przepisy wymagają od przedsiębiorców opłacenia podatku do Urzędu Skarbowego oraz składek na ubezpieczenie społeczne do ZUS-u oddzielnie. Pojawił się jednak pomysł, jak załagodzić to obciążenie pieniężne dla najmniejszych firm – tzw. Pakiet Morawieckiego.
Według analizy Ministerstwa Rozwoju w 2016 r. każdy przedsiębiorca pracujący indywidualnie musi odprowadzić co miesiąc składki na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne w kwocie 1121,52zł, co rocznie daje sumę 13458,24zł. Małe firmy nie wypracowują dużych przychodów, więc takie obciążenie może stanowić nawet blisko 50 proc. jej obrotów. Pokazuje to, jak bardzo potrzebne są uregulowania związane z przedsiębiorcami prowadzącymi jednoosobową działalność. Na składkę zależną od przychodu nie zgadzają się jednak większe firmy, twierdząc, że ograniczy to powstawanie nowych miejsc pracy i będzie równie zniechęcające do rozwoju dla nowych przedsiębiorców.
Dodatkowo, cały ten plan oddala zwiększenie kwoty wolnej od podatku. Rząd, który skłania się już ku wprowadzeniu pakietu, jednocześnie wycofuje się ze zwiększenia kwoty wolnej już od 2017 r., tłumacząc, że uwzględni ją w jednolitej daninie w 2018 r. W takiej sytuacji zapomina o orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, dotyczącego obowiązku kształtowania skali podatkowej w taki sposób, aby każdy przedsiębiorca mógł osiągnąć dochód pokrywający co najmniej jego podstawowe potrzeby. W orzeczeniu jednogłośnie stwierdzono, że osoba uzyskująca dochód poniżej 8 tys. zł nie powinna płacić podatku w ogóle.
Dodaj komentarz